Zmiana punktu widzenia: zarys ławki, drzewa 
uwidacznia o świcie pędzel z szarej strefy; 
Powracają z powrotem, jakby Amedeo 
Modigliani zakładał pustce siwe maski.
Pod pozorem drzew, ławek w zatartym kolorze 
ukrywa brak pomysłu na konkretne kształty -
noc schowana doraźnie za rozmytą twarzą, 
dniem spóźnionym o kwadrans (snów zbrakło na farby?)
świeżą rysą na ławce, korą zdartą z drzewa
podejmuje to samo co wczoraj dziś rano.
Nawet mgła coraz gęstsza: Amedeo farbę 
miesza by zamalować mnie, gdy patrzę z okna.
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz