Dobranoc
Płakała w nocy lecz jej płacz
Zagłuszał cichy rynien szmer
Bo właśnie o niej sam śnił a
Jej płacz użyźniał jego sen
Na wodzie wierzby gięły się
Był słońcem wielki złoty dzban
Dolewał ciepła w jego dzień
U niej gęstwiała zimna mgła
Płakała w nocy lecz jej płacz
Zbyt cichy był by przebić się
Przez jego nieruchomą twarz
Gdy w księżyc niski do niej biegł
A w górze krążył srebrny smok
Łuskami jak latarnie lśnił
Ej smoku dobry ląduj chodź
Raz w koniczyny ziemskie wnijdź
Daj wdrapać się na mocny kark
I drogą mleczną nieś mnie nieś
Spójrz jak rosami miła ma
Czekając na nas śmieje się
Płakała w nocy lecz jej płacz
Nie zbudził nigdy go ze snu
Płakała w nocy łkała a
Tak dobrze było we śnie mu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz