Moneta
Wieczorem wszystko inne. Wokół tyle cieni,
w grzechach ojców i matek przechodzą granice...
Boże, skryj naszą miłość w zapachu maciejki! -
jeśli nie chce jej słońce, niech będzie księżycem.
Oto stała się miłość i była księżycem,
rewersami pieniążków przemienianych w rosy;
zbieraliśmy je razem, aż było ich tyle,
że mogliśmy wykupić zimowe wieczory.
Gdy odeszłaś któregoś, tak samo - nasz - księżyc
srebrzy łąki, sypialnie, gdzie nas razem widział:
tępy astronomicznie, a może zbyt wieczny,
by dostrzec twoje imię wryte w marmur krzyża?
Bardziej boli, niż świeci w taką noc jak dzisiaj,
kiedy został mi tylko ostatni pieniążek
i kusząc marszczy pościel: "Wydaj go na inne..."
- Ale ja go awersem Tobie zwrócę, Boże!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz