Wodnik

 
Szepcząc dziwy w rzecznej
toni, kiedy z liściem noc opada,
blady wodnik księżyc goni -
ujrzeć go biada ci, biada!

Do palety tajnych łowów
barwę oczu twoich doda,
chwilę zadrży toń i znowu
wśród mgieł zaśnie martwa woda.

A choć zaraz pójdziesz dalej,
to za późno, bez nadziei -
wodny młynarz w wirów szale
myśli twoje będzie mielił.

I rozpachną smutkiem drzewa,
białą mgłą świat wokół będzie,
wiatr dróg stogi porozwiewa,
dzień pod płotem zaśnie, zwiędnie.

Jeszcze ciało twoim będzie,
ale skoro noc nastanie
wrosną w niego dwa żołędzie

obłąkanie
opętanie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz